Jul Łyskawa, pisarz, i jego książka nagrodzona Paszportem Polityki 2024

Jul Łyskawa pierwszą powieść wydał we wrześniu 2024, a już w styczniu 2025 dostał za nią Paszport Polityki. Książkę można wypożyczyć w naszych filiach.

Paszporty Polityki za rok 2024 rozdane, a w kategorii „Książka” nagrodę odebrał Jul Łyskawa za powieść „Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców” (wyd. Czarne 2024). Choć tytuł dość długi jak na obecne standardy, to i tak najważniejsze, co w środku. A krytycy nie szczędzą zachwytów: „szalony rollercoaster”, „powieść totalna” , „hołd złożony literaturze”. Czy słusznie? Przekonać musicie się sami – wystarczy, że wypożyczycie Łyskawę w mokotowskiej bibliotece (powieść dostępna jest w czterech naszych filiach, a także w Legimi).

Wypożycz książkę.

 

Jul Łyskawa z Paszportem Polityki

Nie dajcie się przestraszyć przymiotnikiem „postmodernistyczna”, który zdążył już przylgnąć do „Prawdziwej historii Jeffreya Watersa i jego ojców”. Powieść jest ponoć zaskakująca – to wielowątkowa saga, która trzyma w napięciu, jest pełna humoru, ale zadaje też poważne pytania o działanie sztuki i granice człowieczeństwa. A rzecz dzieje się w amerykańskim miasteczku. Autor, który jest absolwentem Instytutu Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim, pracuje jako redaktor i tłumacz, przyznał, że pisał swoją debiutancką książkę 8 lat. Teraz natomiast... próbuje się zmusić do napisania kolejnej, której akcja również będzie się toczyć w Ameryce.

Jul Łyskawa odebrał Paszport Polityki 2024 „za największe zaskoczenie literackie roku, za odwagę i szerokie horyzonty, za śmiech i wzruszenie” – jak napisano w laudacji.

– Nagrodę chciałem dedykować statystycznemu polskiemu czytelnikowi, który przeczytał w minionym roku 0,6 książki. W europejskich rankingach czytelnictwa jesteśmy niżej niż w rankingach piłkarskich, co jest nie lada wyczynem. Ale chciałbym zaproponować, żebyśmy przestali się śmiać z tego czytelnika, bo to w sumie jest bardzo smutne, i wyobrazili sobie, że nim jesteśmy, że nagle nachodzi nas ochota, żeby przeczytać książkę, swoje 0,6 książki rocznie. Chcemy ją przeczytać, kupić nawet, idziemy tam, gdzie sprzedaje się w Polsce książki, więc na pocztę albo do supermarketu, albo do sieciowej księgarni, jeśli jesteśmy z dużego miasta, albo do netu, gdzie jest najtaniej. I gdy wracamy do domu z wypromowaną w takich miejscach książką, czytamy ją, nic dziwnego, że mamy dość literatury na resztę roku. […] …potrzebne jest wsparcie odgórne, inicjatywa systemowa, nie debata na temat rynku książki w Polsce, tylko konkretne działania, bo ogólnopolskie czytanie wierszy Kochanowskiego nie podniesie czytelnictwa w Polsce, a tym bardziej zapalenie zielonego światła przed wielkimi dystrybutorami i hurtownikami, żeby to oni decydowali o kształcie rynku książki w Polsce. Bo literatura to nie są mrożonki – powiedział Jul Łyskawa, odbierając Paszport Polityki. –  Czytające społeczeństwo to społeczeństwo mądrzejsze, wrażliwsze, lepsze, na tym nam wszystkim powinno zależeć – dodał.

 

O czym jest „Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców”?

Jeśli lubicie wiedzieć, o czym jest książka, którą zamierzacie przeczytać – a to przecież nic złego – to albo można poczytać recenzje (choć krytycy zwykle nie spojlerują), albo porozmawiać z przyjacielem, który już czytał, albo... oprzeć się na opisie wydawcy. „Literacki pocisk, językowa bomba, powieść totalna” – tak w sześciu słowach opisuje książkę wydawnictwo Czarne, podsumowując, że powieść Łyskawy to groteskowa saga o mieszkańcach pewnej mieściny. 

„W pozornie sennym miasteczku stojącym hartem ducha i siłą drwalskich mięśni powstaje Jeffrey Waters. Z prowincjonalnych lasów trafia na pierwsze strony gazet i do kartotek FBI. Jego istnienie i nagła popularność budzą gorące emocje w amerykańskim społeczeństwie, a do matecznika Watersa zjeżdżają dziennikarze z całego kraju, ciekawscy fani i uduchowieni wyznawcy drzew. Szukają jego korzeni, za wszelką cenę starając się dociec, kim tak naprawdę jest on i jego stwórca oraz co to znaczy dla przyszłości świata. Ale to przecież Ameryka, sny się tu spełniają, a niewiarygodne historie stają się rzeczywistością” – czytamy.

 

Recenzenci o debiucie Łyskawy

Najlepiej samemu przeczytać „Prawdziwą historię Jeffreya Watersa i jego ojców” i sprawdzić, czy nam się podoba i jakie robi wrażenie. Recenzje mogą jednak do tego zachęcić. Oto co piszą o powieści ci, co już czytali.

Ta książka to szalony rollercoaster, z którego czytelnik nie chce wysiadać. Śmiałam się i wzruszałam, przede wszystkim wspaniale bawiłam czytając. (Justyna Suchecka, FB)

Być może nie mam racji, zakładając, że debiut Łyskawy jest nade wszystko hołdem złożonym literaturze. Zauważmy jednak, jak to jest zrobione. Otóż od strony językowej perfekcyjnie (taka polszczyzna to dziś unikat), od strony kompozycji to też majstersztyk. Tutaj wszystko się zgadza, łączy ze sobą i przenika, mimo że na pierwszy rzut oka wydaje się rozsypane. (Dariusz Nowacki, wyborcza.pl)

Precyzyjna, wielowątkowa mozaika, która nie przypomina niczego, co znamy z polskiej literatury. Możemy ją czytać jako powieść o sztuce i jej działaniu, ale też o granicach człowieczeństwa. A najważniejszy jest humor, którego ostatnio u nas brakuje. (Justyna Sobolewska, polityka.pl)

Rety, ten człowiek może napisać wszystko! Rety, co to za powieść. (Justyna Sobolewska i Maciej Jakubowiak, Kultura na weekend, podcast Polityki)

Bez cienia ironii powiem tak: bawcie się dobrze! (Marcin Bełza, kulturaliberalna.pl)

To co? Czytamy, prawda?