Najdzielniejszy z dzielnych

Michel Ney był jednym z 26 marszałków Napoleona Wielkiego, ale do historii przeszedł z powodu wręcz nadludzkiej odwagi, co było nie lada wyczynem, uwzględniając fakt, że większość z jego kolegów-marszałków I Cesarstwa do tchórzliwych raczej nie należała.

M. Ney – syn bednarza z Saarlouis, urodzonym w 1769 r., był starszy od Napoleona o 8 miesięcy. Jego życie jest wręcz podręcznikowym przykładem słynnego twierdzenia cesarza Francuzów, że „każdy żołnierz nosi w tornistrze buławę marszałkowską”. Jako młody mężczyzna, Michel Ney zaciągnął się do formacji huzarów w królewskiej armii. Rewolucja francuska oraz jej wojny stały się katalizatorem jego kariery. W 1796 r. został generałem brygady, w 1804 r. Napoleon wyniósł go do godności marszałka Francji. Uczestniczył w kilkunastu kampaniach wojennych i większości najsłynniejszych bitew epoki napoleońskiej. Za męstwo i wygranie bitwy pod Elchingen podczas kampanii 1805 r. otrzymał tytuł księcia Elchingen. Następny tytuł książęcy odebrał za kampanię rosyjską 1812 r. I to nie byle jaki: został księciem Moskwy! W wielkiej batalii pod Borodino (7 września) dowodził centrum wojsk armii napoleońskiej. Swoim nieprawdopodobnym spokojem, opanowaniem i odwagą magnetyzował zdziesiątkowane szeregi francuskie, podczas tej krwawej bitwy. W trakcie dramatycznego odwrotu spod Moskwy, w apokaliptycznym mrozie i śniegu, które pogrążyły „Wielką Armię”, dowodził jej strażą tylną, osobiście uczestnicząc w walkach z Kozakami. Był ostatnim żołnierzem armii napoleońskiej, który opuścił Rosję pod koniec 1812 r.

Jego odwadze niestety często nie towarzyszył rozsądek i opanowanie. Podejmował ważne decyzje impulsywnie, pod wpływem chwili, nie analizując konsekwencji. W efekcie doprowadziło to do jego tragicznego końca. W trakcie „100 dni” Napoleona, nieopatrznie złożył deklarację Ludwikowi XVIII, że „korsykańskiego potwora przywiezie do Paryża w żelaznej klatce”. Po czym… w kilkanaście dni później przeszedł na stronę Napoleona! Dołączenie Neya do ekscesarza, zadecydowało o triumfalnym powrocie Bonapartego do Paryża i proklamowaniu II Cesarstwa.

Porywczość Neya w istotnej mierze przyczyniła się do klęski cesarza pod Waterloo. Rozdrażniony znikomymi efektami militarnymi, około godziny 16 pamiętnego 18 czerwca 1815 r., poderwał do ataku na centrum wojsk Wellingtona ciężką konnicę. Zrobił to bez porozumienia z Napoleonem, pod wpływem impulsu wynikającego z frustracji. Atak kilku tysięcy jeźdźców nie przyniósł żadnych efektów. Czworoboki piechoty Wellingtona powstrzymały szarżę kawalerii, zadając jej ciężkie straty. Wskutek przedwczesnego ataku, Napoleon stracił jeden z ostatnich atutów w tej batalii.

Po klęsce cesarza i ponownym objęciu władzy przez króla, marszałek Ney został aresztowany przez burbońskie władze. Sądzony przez Izbę Parów, został skazany na karę śmierci. 7 grudnia 1815 r. został rozstrzelany w pobliżu paryskiego Obserwatorium Astronomicznego. Przed egzekucją odmówił zawiązania oczu czarną chustą i tuż przed śmiertelną salwą plutonu egzekucyjnego zawołał: „Niech żyje Francja! Towarzysze, prosto w serce!”.

Dokładnie 38 lat później w miejscu rozstrzelania Neya stanął jego pomnik, który podziwiać możemy do dziś.

Biografia Michela Neya ukazała się w słynnej serii Państwowego Instytutu Wydawniczego – Biografie Sławnych Ludzi. Jej autorem jest zmarły w roku 1998 Robert Bielecki, dziennikarz i doktor historii, który talent pióra połączył ze znajomością historii Francji XIX i XX w. Szczególną uwagę poświęcił dziejom wojen napoleońskich, stając się autorem kilkunastu książek dotyczących bitew i militariów epoki. Specjalizował się nie tylko w epoce napoleońskiej. Spod jego pióra wyszło kilka cennych publikacji dotyczących Powstania Warszawskiego, a wśród nich m.in. »„Gustaw-Harnaś” dwa powstańcze bataliony«.


Dział Strategii Rozwoju i Promocji

Robert Radzik

Robert Bielecki, „Marszałek Ney”, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1998

Książka w zbiorach bibliotek mokotowskich: klik tutaj