Na zdjęciu szara tablica z równaniami matematycznymi.

Rachunek uczuć

Niejeden z nas zapytany o sen budzący w nim grozę przywoła koszmar o maturze z matematyki. Nie wiedzieć czemu grozy nie budzi analiza i interpretacja, dajmy na to, haiku, a rozwiązywanie równania z dwoma niewiadomymi już tak. Żyjemy w przekonaniu, iż matematyka i poezja to dwa nie tylko rozłączne, ale i oddalone od siebie zbiory. Po przeczytaniu „Ukochanego równania profesora” można stracić tę pewność. Przywołanie nazwy charakterystycznego dla literatury japońskiej utworu nie jest tu przypadkowe. Z dwu powodów: autorka powieści to japońska pisarka Yoko Ogawa, a sama powieść jest króciutka i zwarta, jak haiku.
Narratorką jest kobieta wykonująca pracę pomocy domowej. Tym razem trafił jej się bardzo trudny podopieczny. Agencja skierowała ją do pewnego profesora matematyki, który stracił pamięć. Stracił ją w sposób dość specyficzny – wiedza z dziedziny, której się naukowo poświęcał, pozostała nienaruszona, wspomnienia do chwili wypadku samochodowego, któremu uległ wiele lat temu, także. Dopiero potem włączył mu się w głowie licznik niczym w bombie zegarowej. Umysł rejestrował wszystko, co się wydarzyło, przez osiemdziesiąt minut, gdy te minęły, zebrane informacje i wrażenia znikały jak starte gąbką z tablicy. Inna sprawa, że czytelnik powinien uwierzyć na słowo, że tak właśnie jest i nie zastanawiać się za bardzo nad tym, jak ten proces przebiega. Bo czy rzeczywiście akcja płynie w rytmie osiemdziesięciominutowych sekwencji? Nie jestem pewien.
Gosposia przyprowadza do pracy swego synka. Między chłopcem a starzejącym się mężczyzną, który co rano dowiaduje się z przypiętych do ubrania karteczek, kim teraz jest i jak działa jego umysł, tworzy się silna i pełna ciepła więź; i to nie tylko dlatego, że obaj interesują się baseballem. Profesor, nazywający malca „Pierwiastkiem”, wprowadza jego samego, ale i jego matkę, w świat liczb. Dowodzi, że związki między liczbami są piękne i wcale nie tak skomplikowane. Trzeba je tylko odkryć – odkryć, a nie wymyślić, bo one już istnieją. Czy nie tak samo jest z naszymi uczuciami? Po przeczytaniu tej uroczej i mądrej książki przychodzi do głowy zdanie wygłoszone niegdyś przez Marię Dąbrowską: „Być może życie jest o wiele prostsze, niż nam się wydaje”.
„Ukochane równanie profesora” ma i tę zaletę, że w wyczerpujących przypisach wyjaśnia tajniki – zdałoby się nie do pojęcia dla Europejczyka – gry w baseball.
Andrzej Massé
Dział Strategii Rozwoju i Promocji

Yoko Ogawa, „Ukochane równanie profesora”, Wyd. Tajfuny, 2019
Link do katalogu bibliotek mokotowskich:
https://www.bpmokotow.waw.pl/opac/detail.php?PozycjaOpisy=20190724135407053342