Wiersz ma sto lat – pochodzi z „Tygodnika Ilustrowanego”, numer 52 z 25.12.1920 roku.

KORNEL MAKUSZYŃSKI (1884-1953)
Autor powieści, m.in. „Szatan z Siódmej Klasy”, poeta, publicysta oraz autor pierwszych polskich komiksów (m.in. „Przygody Koziołka Matołka”).
Nasz sąsiad z Mokotowa z ulicy Grottgera 7/9.

Grajcie, skrzypeczki lipowe,
Śpiewajcie, gęśle, słodkimi głosami,
A Ty się, Dzieciątko nowe,
Zmiłuj, och, zmiłuj się nad nami!Kornel Makuszynski Polish poet 1931 1

Wielkąśmy przyszli gromadą,
O, Dzieciątko narodzone,
I serca ludzkie się kładą,
Nędzą pobite,
Zmęczone
I cichym głosem płaczące,
Pod Twoje nogi,

I długie sznury, z łez wite,
Cichutkim jękiem dzwoniące:
O, weź, Jezusie drogi
Te wszystkie nasze bogactwa,
Plon cały przez ziemię nam dany.
Nędza uczyła nas tkactwa,
Ze zgryzot uprzędła łachmany,

Ból, nauczyciel nasz siwy,
Dawnych nas wspomnień naucza,
Głód kopie cmentarne niwy,
Słońce zakryła nam tucza [mgła]…
O, słodka, jedyna Dziecino!
Jezusie, wśród nędzy poczęty!
Czy z oczu niebieskich Twych płyną
Ciepłe, jasne dyamenty [diamenty]
I krzepną na sinym mrozie?

Czy w czarnej, północnej grozie
Słowik, czarodziejską sprawą,
Piosenki śpiewa cichutkie?
Czy to Twe serce malutkie
Tak się rozżaliło mową
Jako słowik w noc majową?
A Twe łezki brylantowe
Tak na polską płyną głowę,
Jako rosa, gdy niebiosa
Nad człowieczą łkają dolą?

O, Dziecino najświętsza z opłatka!
Jaśniej się czyni na świecie,
Gdzie ludzie płakali smutnie…
Uśmiecha się Twoja Matka,
Aniołowie stroją lutnię
A śnieg diamentami miecie.

Przeto [więc] wyciągnij rączęta,
Serca z nas wyjmij strwożone
Z lęku zbladłe, jak opłatki,

Jako zgłodniałe ptaszęta,
Weź je, jak gołębie z klatki,
I przez rączyn Swych dotknięcie
Jasnego uśmiechu słodyczą
Pieśnią je napój słowiczą,

Przez słoneczne wniebowzięcie
Wielkiej je naucz miłości,
Słodką je napój nadzieją
By nie padały w żałości,
Lecz by tak się w głos rozśmiały,
I jak się aniołowie śmieją,
I jak ptakowie [ptaki] leśni…

O, wydaj Dziecino orędzie,
Żeby już kwiaty wyrosły
Na spękanej polskiej grzędzie,
I anielskie poślij posły [posłów]
Do zbiedzonych dusz, by wstały,
by pługiem polskie niwy.
A świat sercem przeorały.

Rozkaż, aby był szczęśliwy,
Rozkaż, by był promienisty,
Miłujący, miłowany
Twój lud polski, w sercu czysty,
Co Ci Twe serdeczne rany
Jak krwawe ukazał ramy…

O, Dziecino, najsłodsza Dziecino!
Gwiazdy klękają przed Tobą.
Wszystkie Ci się kłonią światy,
Wszystkie słońca i księżyce
W słodkie Twoje patrzą lice [twarz].
A my oto z błaganiem, z wołaniem,
Pełni nieszczęścia i grzechu (… )

A serca, jak kwiaty, zakwitną.
Za to, w najdroższej podzięce,
przyjdą polscy rybałtowie [tu: poeci]
W lichej [nędznej] przystaną stajence,
Każdy Ci bajkę opowie. (…)

A potem do Ciebie przybieży
Gromada, radosna, płowa:
Tysiące polskich żołnierzy,
Jeden ranny, drugi bosy,
Lecz tacy pełni wesela,
Jakby wciąż była niedziela,
Krzykną gdzieś pod niebiosy,
Zaśpiewają Ci piosenki…

Lecz, Jezusiku maleńki,
Powiedz Pannie, niech Cię strzeże,
Bowiem ci polscy żołnierze
Płaszczem Cię swoim ustroją
Radośni, wezmą na konia,
I pognają poprzez błonia,
I pognają poprzez niwy
Z najdroższą Dzieciną swoją,
Byś na zawsze został z nimi,
W głos śmiejący się, szczęśliwy…

Wiersz ma sto lat – pochodzi z „Tygodnika Ilustrowanego”, numer 52 z 25.12.1920 roku.

KORNEL MAKUSZYŃSKI (1884-1953)
Autor powieści, m.in. „Szatan z Siódmej Klasy”, poeta, publicysta oraz autor pierwszych polskich komiksów (m.in. „Przygody Koziołka Matołka”).
Nasz sąsiad z Mokotowa z ulicy Grottgera 7/9.