Poemat dla dorosłych

Słyszałem kiedyś o człowieku, który nie mógł się obronić od wtrącania w tok wypowiedzi słówka „panie”. Gdyby umieszczał je między wyrazami, to pół biedy, ale on też wyrazy rozbijał, mówił na przykład „loko-panie-motywa”. Anegdota jak anegdota, jej humor bierze się z przerysowania, nikt tak nie powie. Zbiór opowiadań „Halny” Igora Jarka pokazuje, że nic podobnego – da się tak mówić i brzmi to nawet naturalnie. Nie chodzi jednak o słówko „panie”, lecz o inne, będące niegdyś ekspresywizmem, a dzisiaj nie wiadomo czym, a mianowicie o słówko na „k” z „r” w środku; podobno najpopularniejsze w polszczyźnie.

O czym jest „Halny”? Opowiadania traktują o polskich dziewczynach, które pojechały „na roboty” do Zjednoczonego Królestwa, no i zajmują się nie tylko pracą na zmywaku albo sprzątaniem. Igor Jarek pisze również o podejrzanych ni to biznesmenach, ni to gangsterach, o pensjonariuszach „bidula”, czyli domu dziecka i ich – po wyjściu stamtąd – dalszych losach, o wypuszczonym z więzienia zabójcy, który nie mogąc znaleźć pracy, popada w alkoholizm, wreszcie o handlarzach i dilerach narkotyków. W „Halnym” znajdziemy wiele odmian brutalności, z brutalnym seksem włącznie. Dekoracje może inne, ale repertuar znany od lat z czarnej literatury.

Co więc w książce I. Jarka jest odmienne od podobnych opowieści? Otóż właśnie – język. Zrazu wydaje się tak wulgarny, że nie sposób tego znieść. Cierpliwy czytelnik jednak po pewnym czasie dostrzeże w nim rytm, pulsowanie, ostre jak brzytwa metafory charakteryzujące zarówno bohaterów, jak i mało powabną rzeczywistość, a wreszcie – kto by przypuszczał – pełne czułości pochylenie się nad ludzkim losem. Proza poetycka? A może poezja sama? Dlaczego nie.

Język ma w opowiadaniach Igora Jarka funkcję, której na pierwszy rzut oka nie widać, ale która jest niezmiernie ważna, jeśli nie najistotniejsza. Kontrastuje on z eleganckim, poukładanym językiem krakowskiej inteligencji, ma być jego – by tak rzec – ciemną podszewką. I nic nie szkodzi, iż w samych opowiadaniach ten kontekst zdaje się nie istnieć. Wystarczy, że postacie sportretowane w „Halnym” to mieszkańcy podkrakowskiej Nowej Huty…

Niewykluczone, że ktoś dopatrzy się tutaj swoistego dalszego ciągu słynnego, będącego niegdyś rozrachunkiem ze stalinizmem, poematu Adama Ważyka, ktoś inny pointy dla owych niby to ścinków z kroniki filmowej, oddających prawdę o budowie socjalistycznego raju, pokazanych w „Człowieku z marmuru” Andrzeja Wajdy.

Może nie należy się upierać, że książka jest „prze-k….-piękna”, ale coś w niej jest i warto po nią sięgnąć.


Andrzej Massé (Dzielnicowa Czytelnia Naukowa nr IV)

Dział Strategii Rozwoju i Promocji


Igor Jarek, „Halny”, Wydawnictwo Nisza, 2020.

Link do katalogu bibliotek mokotowskich: www.bpmokotow.waw.pl