Przejdź do menu Przejdź do Zawartości strony Przejdź do Stopki
_

Biblioteka Publiczna

w Dzielnicy MOKOTÓW m.st. Warszawy



/ Opac / Strona główna / Komentarze osoby?K=zksiazkadolozka.blog / Komentarze /


Komentarze czytelnika zksiazkadolozka.blog




Co z Ciebie za matka
Wysłany: 2016-03-22 20:04:26



Lisa Kallisto, matka trojga dzieci, przykładna żona, wiecznie zabiegana, kobieta z niską samoocenę, która była po prostu łatwym celem. Od zawsze czuła się gorsza od innych ludzi. Kiedy zniknęła córka jej najlepszej przyjaciółki Kate, dziewczyną targają wyrzuty sumienia, podsycane oskarżeniami ze strony rodziny dziecka. Najwięcej strzał strzela w nią Alexa, siostra Kate, uważająca się za kogoś wyższej klasy. Na domiar złego Lisa sama sobie nie potrafi wybaczyć, przez co nie kwestionuje zaginięcia Lucindy, a tym samym zamyka koło intrygi wystawiając się jak na tarczy. Do wszystkiego dochodzą zdrady, choroba psychiczna, bigamia, kolejne zaginięcia i postać pedofila. Czy Lisa poradzi sobie z natłokiem problemów? Czy odnajdzie prawdę? Czy jej córka, Sally, przestanie się zadręczać? I jak Kate scali swoją rodzinę? Przekonajcie się.

Pozycja, która bardzo mi się spodobało, choć znów irytowała mnie naiwność głównej bohaterki, która przyjmuje wszystko to, co jej się pod nos podkłada, nawet jeśli są to oszczerstwa mijające się nieco z prawdą. Jednak tutaj zostało to w pewien sposób wyjaśnione bardzo niską samooceną, powodującą natarczywe myśli typu "Jestem najgorsza, nie warta jestem niczego dobrego". Przez całą lekturę współczułam Lisie, bo naprawdę nie zasługuje na takie traktowanie. Tym bardziej cieszyłam się, kiedy wszystko zostało wyjaśnione, a ja, wraz z bohaterką, mogłyśmy odetchnąć z ulgą. Najbardziej zszokowało mnie zakończenie, którego nie spodziewałam się w ogóle. W mojej głowie powstał obraz idealnej rodziny Riverty, dla których dzieci są oczkiem w głowie, spodziewałam się obłąkania rodziców, akcji poszukiwawczych, tworzyłam odpowiedzi na postawione nieme pytania, a w tym czasie autorka sprytnie niszczyła każdą moją wizję. Naprawdę polecam lekturę.

Opinia również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com





Tajemniczy uśmiech
Wysłany: 2016-03-05 18:29:33



Miranda spotyka Brendana na lodowisku dzięki grupie przyjaciół. Ich szybki romans kończyć się dość burzliwie. Przyłapuje chłopaka, który nie tylko wkradł się do jej mieszkania, ale również na czytaniu pamiętnika. I to właśnie wtedy postanawia się go pozbyć ze swojego życia, zaraz po tym jak wszedł w nie swoimi brudnymi buciorami. Jednak on ma na to trochę inne spojrzenie. Od teraz zamienia życie dziewczyny w koszmar, robiąc z niej kompletną idiotkę- wariatkę. Zabiera jej wszystko co kocha, a ona, goła, obdarta z bliskich ludzi- staje się bezbronną, małą istotką- łatwym celem.

Sama nie wiem czego spodziewałam się po tej książce. Na pewno nie takich emocji. Ale czy były to pozytywne odczucia? Nie powiedziałabym. Czytałam wiele na jej temat opinii, mnóstwo zachwalających, tylko ja jakoś nie potrafię ich zrozumieć... No cóż, każdy ma inny gust i inny punk widzenia.

Męczyłam się z tak krótką książką aż tydzień. Nie mogłam się na niej w ogóle skupić i zdecydowanie nie była to pozycja, dla której mogłabym zarywać noce. Zwłaszcza, że spanie to jest coś, co kocham tak samo mocno jak książki. Więc fabuła musiałaby być naprawdę ogromnie wciągająca, aby spędzić mi sen z powiek.

Miranda, Kerry i Brendan. Miłośny trójkąt, który doprowadzał mnie do szału swoimi gierkami, a naiwność tych dwóch bohaterek rwała moje nerwy na strzępy. Było mnóstwo momentów, kiedy chciałam wstać, krzyczeć czy walić głową o ścianę. Miałam ochotę rzucić książką przez balkon, a najlepiej to już w ogóle wyciągnąć bohaterów i to ich zrzucić. A gdy do wszystkiego doszła jeszcze Laura na dokładkę, to już w ogóle padłam, wyłam i nie wstawałam.

Najbardziej szkoda mi było młodszego brata dziewczyn. Był taki bezbronny i to chyba jego darzyłam największą sympatią, pomimo problemów jakie miewał. I to właśnie przy nim się rozkleiłam.

Miranda wydała mi się taką nieporadną, małą dziewczynką. Zgadza się na wszystko co ludzie jej podsuwają, nawet jeśli jest to kosztem jej życia, nawet kiedy wyrusza w tułaczkę, dobrowolnie oddając swoje mieszkanie, miejsce na ziemi, oazę- pod opiekę głupiej siostry i znienawidzonego byłego chłopaka- kłamczucha. Później całe szczęście ogarnęła się i wzięła życie w swoje ręce, niestety na wiele rzeczy było już za późno.

Kiedy już się uspokoiłam, wyciszyłam i mogłam ze spokojem czytać dalej- pojawił się kolejny problem. Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy to aby ona nie ma na jego punkcie obsesji? I to mi się nawet podobało, bo autorzy tak manewrowali kłamstwami Brendana, że sama zaczęłam mu wierzyć i współczuć, nawet jeśli na początku chciałam roztrzaskać jego głowę młotkiem za bycie takim kretynem.

Zakończenie mnie zupełnie zaskoczyło, ale to musicie przeczytać sami, aby je poznać.

Mimo wielu negatywnych słów, to nie uważam czasu za jakoś szczególnie straconego. Sam zamysł książki jest ciekawy i to przedstawienie gierek chłopaka, który ma problemy ze sobą też bardzo dobre wrażenie mogłyby sprawiać, gdyby nie ta naiwność i zawiłość relacji...





Katalog BP Mokotów m.st. Warszawy